Jak napisać scenariusz?,  Warsztat filmowy

Rozdział 2. Pomysł – PORADNIK PISANIA SCENARIUSZY W PIGUŁCE (bez pigułki)

Pusta kartka i wzrok w nią wlepiony… Zamaszystym ruchem ręki kartka zostaje zgnieciona i wywalona do stosu innych zgniecionych kartek. Znasz to? Natchnienie nie przychodzi… I nie przyjdzie! Jeśli będziesz na nie czekał nigdy nic nie napiszesz! Pisanie scenariusza bowiem to 90% pracy i 10% talentu. Musisz wyjść od pomysłu, zatem usiądź i zacznij myśleć nad pomysłem, nie czekaj aż sam przyjdzie do Ciebie. Może już masz kilka, na które wpadłeś i gdzieś kołaczą Ci w głowie, ale teraz usiądź i skup się, zapisz wszystkie pomysły jakie wpadną ci do głowy. Jak skończysz wybierz jeden z nich.

Jaki temat? Jakie przesłanie?

Pomysł na film musi być o czymś – o zjawisku, osobie, sytuacji, musi poruszać jakiś temat. Co Cię zainspirowało, co cię interesuje, na jaki temat chciałbyś zrobić film. Czy będzie to tematyka miłości, przyjaźni, nostalgii dziecięcych lat, marzeń, zła w świecie. Określ jaki jest temat Twojego filmu? Pomocnym w tym będzie kolejny podpunkt.

Przy wymyślaniu tematu warto sobie zadać pytanie po co? Czemu wybierasz taki temat? Najlepiej jakby to było związane z tobą samym, jakby ten temat w tobie siedział. Dzięki temu może odkryjesz też odpowiedź na pytanie, co chcesz tym filmem powiedzieć, jakie jest jego przesłanie? Odpowiedź na to możesz też sobie udzielić dopiero po wymyśleniu fabuły. Może w trakcie pisania dopiero odkryjesz jakie jest przesłanie filmu – tak też można, choć lepiej wiedzieć wcześniej – ułatwi ci to konstruowanie fabuły. Przykłady:

TEMAT: chciałbym opowiedzieć o kondycji człowieka, że człowiek jest z natury dobry, tylko czasem upada
PRZESŁANIE: Zło nie popłaca i po każdym upadku trzeba się podnieść

To wypisz wymaluj serial Breaking bad

Gatunek lub bezgatunek 😉

W Polsce raczej nie ma kina gatunków a jeśli jest to w niewielkim stopniu, choć powoli zaczyna się to zmieniać – mieliśmy pierwszy polski film science-fiction od czasów Szulkina i Machulskiego, czyli „Człowiek z magicznym pudełkiem” Bodo Koxa, ostatnio mamy pierwszy polski slasher „W lesie dziś nie zaśnie nikt” a także polsko-amerykański thriller – serial „W głębi lasu”. Wszyscy się na te lasy uparli ostatnio… (jeden z moich kolegów zapytany na reżyserii przez jednego z profesorów na pytanie jaki ma pomysł na film odpowiedział: „coś w lesie”… Zapadła wówczas chwila ciszy, po której profesor ochrzanił go równo jak w filmie Whiplash, ale może jednak nie miał racji, patrząc na wysyp filmów, które za punkt wyjścia przyjmują owo „coś w lesie” 🙂 Ale to dobrze, że tyle jest tych filmów, że ten las rozpala ogień wyobraźni (byle nie w lesie!). Trzeba sadzić drzewa, aby z tego sadu wyrósł las gatunków 🙂 Jak robiłem wywiad z Jackiem Koprowiczem, reżyserem najlepszego według mnie filmu grozy pt. „Medium” spytałem go, czemu w Polsce nie ma kina gatunków i on odpowiedział bardzo ciekawie, że nie mamy takiej tradycji jak w kulturze anglojęzycznej, która wyrosła z opowiadań (wywiad można przeczytać w książce „POLSKI HORROR” – jest dostępna na blogu: http://notatnikrezysera.pl/polskihorror). Coś w tym jest, że upodobaliśmy sobie realizm i z takiej tradycji wyrastamy. W Polsce i Europie kręci się kino artystyczne, które zazwyczaj za gatunek przyjmuje dramat obyczajowy, ale jest to oczywiście tylko szufladkowanie, bo tak naprawdę w kinie artystycznym nie ma konkretnego gatunku, często gatunki mieszają, bo jest to autorska wypowiedź twórcy po prostu i każdy z tych filmów jest zupełnie inny.
Masz zatem 2 wyjścia albo myślisz o swoim scenariuszu po amerykańsku i wpisujesz go w gatunek albo po europejsku i myślisz jako o filmie autorskim, który sięga do wnętrza Twojego „jestestwa” 🙂 Oczywiście można to pewnie łączyć i zdarzają się reżyserzy-autorzy tworzący także w ramach określonych gatunków (np. Steven Spielberg, Wes Craven, George Lucas, Peter Jackson)

Fabuła

Fabuła opowiada jakąś historię w przebiegu sytuacyjnym – narracyjnym. Coś się wydarza i my to widzimy. To odpowiedź na pytanie o czym chcesz opowiedzieć, ale konkretnie? Kto jest bohaterem? Co go spotyka? Przekładasz temat na konkret. Temat może być ogólny – tutaj już wchodzisz w szczegół w myśl scenopisarskiej zasady: od ogółu do szczegółu. Na etapie pomysłu po wymyśleniu tematu i gatunku wstępnie zarysowujesz fabułę. Najczęściej jest to tylko punkt wyjścia np. były więzień wyrusza w pielgrzymkę do Moskwy (mój film PIELGRZYM) [[inne przykłady]]. Później to rozwijasz o czym opowiem dalej.

Skąd czerpać pomysły?

Pomysły leżą na ulicy, trzeba tylko je podnieść. Czerpać możemy z:

  • książek i artykułów (nawet krótka wzmianka na jakiś temat może być zalążkiem pomysłu)
  • filmów (nie chodzi o kopiowanie, ale inspirowanie się kinem, czasami nawet świadome cytowanie innych dzieł – nazywa się to „intertekstualnością” – umieszczaniem innych tekstów kultury w danym dziele)
  • własnego życia i doświadczenia
  • życia innych osób, które poznaliśmy
  • snów (jest anegdota o jednym z reżyserów, chyba Kieślowskim, że któregoś dnia przyśnił mu się sen, obudził się i stwierdził jaki to genialny film wyśnił, był środek nocy, wstał, zapisał na kartce i poszedł dalej spać, rano obudził się i przeczytał a tam było napisane: „On spotyka ją. Zakochują się w sobie”. Roześmiał się. Czasami wydaje nam się, że śni nam się coś genialnego a wcale tak nie jest, ale to nie zmienia faktu, że sny stanowią kopalnie pomysłów)

Nagrałem też o tym osobnego vloga jak się inspirować – zapraszam do obejrzenia

Wszystkie te rzeczy, które opisałem powyżej dotyczą samego myślenia nad pomysłem. W następnej części przejdziemy do zapisania tego, co wymyśliliśmy. Kolejna część już za tydzień.

TO BE CONTINUED… Ciąg dalszy już za tydzień w scenariuszowy czwartek 🙂

UWAGA! Poradnik ten ukaże się także w w pełni w formie e-booka, rozszerzony o dodatkowe materiały. Zostaw poniżej maila, aby otrzymać informację, kiedy będzie dostępny (oraz dodatkowe materiały gratis):

Translate »