Rozdział 7. Tworzenie BOHATERÓW i POSTACI W FILMIE
Podczas pisania scenariusza powołujemy do życia bohaterów, z którymi widz ma się identyfikować. Różnica w przypadku scenariusza a literatury jest taka, że w filmie bohater działa, w literaturze zaś oprócz działania dzieli się przemyśleniami i swoim życiem wewnętrznym. Jak pisze Linda Aronson w książce SCENARIUSZ NA MIARĘ XXI w.: “W filmie bohater jest tym, co robi (natomiast w literaturze jest tym, co myśli i opisuje)”.
Być może dlatego pierwszy mistrz konstruowania historii Arystoteles w “Poetyce” uważa, że bohater jest mniej ważny niż sama opowieść, to dramat i przebieg wydarzeń jest istotny dla osiągnięcia “katharsis”, natomiast bohater jest sprawą drugorzędną.
W istocie coś w tym jest, bo ja osobiście, mimo, że wychowany na grach komputerowych i papierowych fabularnych RPG, w których podstawą jest konstruowanie bohatera zawsze w wymyślaniu pomysłu na film wychodzę od przebiegu wydarzeń, który determinuje mi postacie, rzadko zaczynam od ich tworzenia. Kiedy jednak mam już wymyślony przebieg tego, o czym chcę opowiedzieć bohater niejako sam się kształtuje. Zgadzam się zatem z wyżej wymienioną autorką, która pisze: “zachęcam, aby bardziej kierować się intuicją i wyczuwać bohatera w kierunku od jego działań do jego motywacji, wykorzystując zarys fabuły (nawet jeśli nie jest jeszcze w pełni ukształtowana) w sposób przypominający pracę policyjnego psychologa, który na podstawie zachowania podejrzanego wnika w jego osobowość”. W grach przecież też jest ważna opowieść, często bohater, którym gramy jest uniwersalny by mógł wpasować się w opowiadaną przez grę fabułę. Mimo to korci mnie, aby kiedyś spróbować zacząć od bohaterów opowieści, być może wraz z aktorami, którzy by ich odtwarzali.
Co jest zatem ważne w kreowaniu bohaterów? Od czego wyjść? Przyjrzyjmy się temu bliżej.
NEED I WANT
Najważniejszym elementem, który napędza całą opowieść jest wyrazisty cel bohatera. Postać bez celu snuje się i prześlizguje przez opowieść, nie identyfikujemy się z nią. Nawet w filmie “Obywatel Kane” Orsona Wellesa, w którym de facto głównym bohaterem nie jest ten dziennikarz, który rekonstruuje historię Kane’a, ale sam Kane – dziennikarz również ma cel – chce odkryć przeszłość Kane’a. Cel determinuje postać i powoduje, że widz się zaczyna z nią identyfikować. Co ciekawe najlepiej jakby bohater miał 2 cele – jeden oczywisty świadomy, który widzimy, a drugi niejako ukryty, niewidoczny, którego bohater często sam nie jest świadom. Tak naprawdę jest to jeden cel, tylko jeden żyjący w nieświadomości, który determinuje ten świadomy.
Nazywa się to zasadą “Need i want”, którą powinniśmy się kierować w określaniu profilu psychologicznego naszego bohatera:
WANT (rozum) – to czego bohater chce, konkretny cel dramaturgiczny, świadomy i namacalny – zewnętrzny, świadomy.
Np. w „Up in the Air” George Clooney chce wylatac milion mil w rok co uczyni go czlonkiem ekskluzywnego klubu (i pozwoli na jeszcze wieksza izolacje od ludzi)
NEED (serce) – to czego bohater naprawdę potrzebuje, zazwyczaj nieświadomie i w kontrze do want – wewnętrzny, nieświadomy.
W „Up in the air” Clooney ewidentnie potrzebuje bliskosci wlasnie, obecnosci drugiego czlowieka w jego zyciu, a nie samotnosci i izolacji. i to jest super ustawione bo jest przeciwstawne temu, czego on chce.
W finale często bohater uświadamia sobie to nieuświadomione i następuje przemiana bohatera – wtedy może sobie wybrać czy chce być starym soba czy nie.
PROTAGONISTA I ANTAGONISTA
Głównego bohatera opowieści nazywamy protagonistą, to on pcha opowieść do przodu i napędza historie, to jemu kibicujemy i identyfikujemy się z nim. Bohater ma zawsze przeciwnika, kogoś kto jest wrogiem albo z kim lub czym się zmaga. Taką postać nazywamy antagonistą. To para bohaterów, ich lustrzane odbicie. Bywa często, że antagonista jest ciekawszy od naszego głównego bohatera, to głównemu kibicujemy, ale jego przeciwnik nas fascynuje. Czasami antagonista tkwi w samym protagoniście – mamy wówczas odczynienia z walką wewnętrzną głównego bohatera z samym sobą.
ARCHETYPY POSTACI
W poprzednim rozdziale “Poradnika Pisania Scenariuszy w pigułce” pisałem o mitycznej strukturze opowieści Podróży Bohatera, która powtarza się w wielu historiach w niemalże w ten sam sposób. Podobnie jest z archetypami postaci, które nasz Bohater spotyka w tej drodze i które tkwią też w nim samym. Część archetypów jest wzięta z psychologii Junga, część z przytaczanej już książki “Bohater o tysiącu twarzy” Cambella – wszystkie w kontekście filmowym podsumował Vogler w “Podróży Autora”, przyjrzyjmy się im:
BOHATER
To najczęściej nasz protagonista, główny bohater, wywodzący się od greckiego herosa, które to słowo oznacza “służyć chronić”. To ktoś kto sam poświęca się dla innych. Może dlatego Blake Snyder zatytułował swoją książkę “Save the cat!” (“Uratować kota!”), powołując się na praktykę w filmach, w których w początkowych scenach Bohater ratował przysłowiowego kota, po to byśmy go polubili i utożsamili się z nim. Ponoć już tego w filmach się nie stosuje, ale czy na pewno? Chyba każdemu twórcy zależy by widzowie utożsamili się ze swoim bohaterem. Tu dochodzimy do kolejnej funkcji archetypu herosa, czyli identyfikacji. Bohater jest ucieleśnieniem naszych fantazji, musi być na tyle hipnotyzujący a jednocześnie uniwersalny byśmy wszyscy chcieli być jak on. Identyfikowanie się z bohaterem to jego funkcja dramaturgiczna – musimy chcieć oglądać daną historię i przeżywać z bohaterem jego emocje. Według psychoanalizy archetyp ten symbolizuje ego, czyli część osobowości, która odłącza się od matki – wędrówka zaś to opowieść o odłączeniu się od rodziny i stania odrębną istotą. Potwierdzać by to mogło schemat, w którym bohater w drodze, którą przechodzi dojrzewa i zmienia się. Być może osoby, które lubią opowieści Podróży Bohatera identyfikują się też na tej płaszczyźnie i same mają tego typu nieuświadomiony problem.
Jakie są jeszcze cechy naszego archetypicznego herosa? Bohater często charakteryzuje się ofiarnością, czym wyróżnia się spośród innych. To gotowość do poświęcenia czegoś wartościowego dla niego. Jak pisze Vogler: “Poświęcenie oznacza uświęcenie” – jak przy składaniu ofiar Bogom. Często tym co najcenniejsze jest śmierć – bohater w tych opowieściach konfrontuje się ze śmiercią, często musi umrzeć choćby metaforycznie by narodzić się na nowo i zrozumieć, że ofiarność jest potrzebna, w niej może się spełnić (przemiana bohatera). Bohater w swoim heroizmie nie boi się konfrontacji ze śmiercią. Słowo heros i bohater może nam się kojarzyć z nieskazitelnością – nic bardziej błędnego – bohaterowie powinni mieć skazy, bo wszyscy je mamy – uwiarygodni to naszą opowieść. Często skazą bohatera jest to, że czegoś mu brakuje – w miarę rozwoju opowieści może to zyskać, co sprawi, że będziemy obserwować jakże potrzebną w opowieści jego przemianę. Vogler pisze też, że możemy natrafić często też na Antybohaterów, ale to tylko w pierwszym wrażeniu – nie są oni bowiem zaprzeczeniami Bohatera i jego cech (także ofiarności), ale specjalnym typem np. Złoczyńcy mogą charakteryzować się tym samym, różni ich tylko bycie wyrzutkiem – darzymy ich sympatią, bo każdy nas czuł się kiedyś outsiderem.
MENTOR
To nauczyciel bohatera, jego mistrz, ktoś w kogo bohater może być wpatrzony. Siłę tę wedle Cambella uosabia Mądry Starzec lub Staruszka. Mentor daje bohaterowi naukę, potrzebne do podróży przedmioty, często też zachęca do drogi niczym Gandalf w “Hobbicie”, czy Ksiądz z poprawczaka w omawianym już “Bożym ciele”. Mentorzy mogą mówić głosem proroka lub nawet Boga, to zarówno Morfeusz jak i Wyrocznia w “Matrixie” – oboje dla Neo są Mentorami. Często wskazówki od Mentora są na wagę złota dla Bohatera, mogą stanowić przełom i punkt zwrotny w jego działaniu lub myśleniu. Od strony psychologicznej archetyp ten związany jest z wizerunkiem rodziców – zastępują ich albo pełnią ich rolę. Może też pełnić funkcję sumienia bohatera, mówiącego mu co jest dobrem a co złem. Czasem możemy też spotkać Antymentorów, czyli tych którzy kuszą i namawiają do złego, będąc jednak autorytetem dla bohatera (ciekawie to jest poprowadzone w “Gwiezdnych Wojnach” w kwestii przechodzenia z ciemnej do jasnej strony mocy – po obu stronach są przecież niejako mentorzy uczący Jedi…). Vogler mówi także o mentorach bardziej przyziemnych jak u Jamesa Bonda “M”, dająca zadanie czy “Q” wyposażający w rozmaite gadżety, tłumaczący ich działanie. W komediach romantycznych zaś często postacią mentora jest któryś z przyjaciół bohatera, dający cenne lub czasem katastrofalen rady…
STRAŻNIK PROGU
Pamiętacie dokąd wyrusza bohater w archetypicznej opowieści o podróży? Wyrusza do Nowego Nieznanego mu Świata i aby się tam dostać musi Przekroczyć Pierwszy Próg – zjeść pigułkę jak w “Matrixie” (w czym chcą mu przeszkodzić agenci). Często w tym momencie spotyka tzw. Strażników Progu, którzy nie chcą do tego dopuścić. Nie zawsze są to antagoniści i wrogowie, czasami to po prostu mieszkańcy tego Nowego Świata, który pilnują wejścia. Bohater nie musi ich zabijać, są zazwyczaj postaciami neutralnymi, więc wystarczy ich ominąć, przechytrzyć albo nawet zaprzyjaźnić się z nimi… Vogler przytacza mitycznego Sfinksa, “który każe Edypowi odpowiedzieć na swe tajemnicze pytania”, ale czasami to po prostu tajemne wejście albo jakaś zagadka, którą trzeba rozwiązać jak choćby zagadkowe drzwi do bram Morii we “Władcy Pierścieni” (“Powiedz przyjacielu i wejdź”).
W konflikcie wewnętrznym i psychologii to często zwyczajne przeszkody, które wpływają na nasz nastrój jak np. brzydka pogoda, niezbyt miła osoba spotkana na drodze czy nawet nasze obsesje i natręctwa (patrz “Dzień Świra” Marka Koterskiego, w którym bohater niemalże przez cały czas napotykał na Strażników Progu, tkwiących w nim samym). Strażnicy często są po to, aby sprawdzić zdeterminowanie naszego bohatera do wejścia do Nieznanego Świata, nie chcą mu w tym przeszkodzić za wszelką cenę a jedynie nieco utrudnić. Jeśli bohater jest zdeterminowany znajdzie sposób na przejście obok nich albo wraz z nimi, udowadniając, że jest gotowy na poświęcenie i ewentualną zmianę, która go będzie czekać.
ZWIASTUN
Jak pisze Vogler to “nowa moc, która rzuca bohaterowi wyzwanie (…) Tak jak heroldowie średniowieczni, figury te pojawiają się by zapowiedzieć nadchodzącą istotną zmianę (…) Pojawienie się heroldów to iskra rozpoczynająca nową wojnę”. Zatem jak sama nazwa wskazuje to postać zwiastująca nieoczekiwaną zmianę wydarzeń, zapowiadająca niejako punkt zwrotny w historii, czy przemianę. Od strony psychologicznej to po prostu impuls w postaci zasłyszanej historii, obejrzanego filmu, przeczytanej książki lub wydarzenia, który powoduje, że postanawiamy coś zmienić. Zwiastun może być postacią dobrą, złą lub neutralną.
W “Bożym Ciele” postać księdza z poprawczaka (uparłem się tej postaci…) łączy w sobie archetyp Mentora, ale także Zwiastuna właśnie – na początku bowiem zwiastuje zmianę w sytuacji bohatera a nawet jest jej sprawcą (wyjście z poprawczaka), w końcu filmu zaś jest zwiastunem powrotu bohatera do jego poprzedniego świata, odkrywając jego mistyfikację.
ZMIENNOKSZTAŁTNY
To archetyp postaci symbolizujący niestabilność i zmienność, to postać zmieniająca swoje właściwości niemalże cały czas. Można by powiedzieć jak chorągiewka na wietrze – przy czym to stwierdzenie używamy zazwyczaj do osób zmieniających poglądy a tu nie do końca o poglądy chodzi. Tu chodzi o nieustanną zmienność, przybieranie innych kształtów, wręcz takich, które trudno nazwać. Myśląc o zmianie mówię o klasycznej sytuacji dramaturgicznej, w której postać jawiąca się jako Sprzymierzeniec, będąca dobra i pomocna, okazuje się zła i wyrachowana, będąc w istocie Wrogiem i odwrotnie Wróg może nagle stać się Sprzymierzeńcem. Przy czym w Zmiennokształtnym te zmiany zachodzą zazwyczaj jedna po drugiej i nie są jednoznaczne, co oznacza, że to momenty, w których postać raz jest dobra raz zła albo wtedy kiedy do końca nie jesteśmy pewni jaka jest w istocie.
Vogler twierdzi, że to kochankowie Bohaterów zwykle reprezentowali ten typ postaci, co pasowałoby z interpretacją psychologiczną tego archetypu, czyli energią animusa i animy z psychologii Junga – anima bowiem to element kobiecy w nieświadomości mężczyzny a animus to element męski w nieświadomości kobiety, z którymi chcemy się zespolić, których szukamy i nie możemy znaleźć, bo stają się nieuchwytne i zmienne.
Kochanek Bohatera często jest nieuchwytny, bywa dwulicowy, dualistyczny, niepokojąco zmienny (podobnie jak psychologicznie nasz obraz przeciwnej płci – anima i animus). To te partnerki Jamesa Bonda, które balansowały pomiędzy byciem Sprzymierzeńcem a Wrogiem, to postaci kobiece z amerykańskiego kina noir tzw. “Femme fatale” (“i jej czar jak w filmie noir” – patrz mój poprzedni blog pod pseudonimem: <https://nemezisego.blogspot.com>) – pociągające blond piękności, jednocześnie prowadzące Bohatera do tragedii – fatalnego zbłądzenia, niczym Ewa z Rajskiego Ogrodu. To uwodzicielska Sharon Stone w “Nagim Instynkcie”, o której niemalże do końca nie wiemy czy jest zabójczynią. Vogler przywołuje też postać Zeusa, który przybierał różne postacie by zdobywać ziemskie dziewczęta, które cierpiały (podobnie jak w Mitologii Nordyckiej choćby postać Lokiego). Czasami Bohater także staje się Zmiennokształtnym jak we wszystkich filmach o mężczyznach przebierających się za kobiety typu “Pół żartem pół serio”, czy “Tootsie” albo w omawianym już filmie “Boże Ciało” Bohater zaczyna udawać Księdza, zatem kogoś kim nie jest – ale czy aby na pewno nie jest w kontekście nauki o “kapłaństwie powszechnym”, mówiącej o tym, że wszyscy na mocy Chrztu jesteśmy kapłanami Chrystusa a jedynie On sam jest Arcykapłanem? Ta zmiennokształtność bohatera, balansowanie pomiędzy zmianami kształtu stanowi oś dramaturgiczną tego rodzaju filmów.
CIEŃ
Archetyp ten reprezentuje antagonistę, czyli wroga lub wrogów naszego głównego bohatera. Często to postać równa jemu, aby zmagania mogły być silniejsze. Jak sama nazwa wskazuje to odbicie bohatera, jego cień, czyli mroczna strona. Najwyraźniej to widać we wszystkich historiach o superbohaterach: Batman zawsze ma swojego Jokera a Superman Lexa Luthora, tworzącego coraz silniejszych przeciwników by go zgładzić. Przeciwnicy superbohaterów zauważmy, że są zazwyczaj tak samo silni jak nasz protagonista, któremu często trudno ich pokonać – są właśnie niejako jego cieniem.
Koresponduje to z interpretacją psychologiczną, która mówi, że Cień to nasze mroczne albo nieuświadomione części osobowości, wszystkie cienie i potwory, które zamieszkują nasz świat wewnętrzny, to lęki, obsesje i psychozy, z którymi walczymy każdego dnia. Projektujemy je na postaci złoczyńców i antagonistów głównego bohatera. Jak pisze Vogler: „skonfliktowani antagonista i bohater przypominają konie jednego zaprzęgu, rwące w dwie różne strony (…) jak pociągi, które jadą naprzeciw sobie i za chwile się zderzą”.
Czasami Cień jest także innym archetypem. Np. w „Milczeniu owiec” postać grana przez Anthonego Hopkinsa jest Cieniem, ale staje się także Mentorem dla policjantki, próbującej schwytać jego naśladowcę. Zmiennokształtny z kolei też często staje się Cieniem – to wszystkie sytuacje, w których kochanek bohatera okazuje się jego wrogiem – pisałem o tym przy poprzednim archetypie. Czasami też Bohater staje się Cieniem, z dobrego zmienia się w złego jak w serialu „Breaking Bad”, który niejako jest tego studium.
Nie zawsze Cień jest wcieleniem czystego zła jak w klasycznych filmach o superbohaterach, często ma także pozytywne cechy przez co staje się bardziej ludzki i prawdopodobny a co za tym idzie często jeszcze bardziej przerażający. Zauważmy, że nowe interpretacje filmów o superbohaterach jak te Nolana pokazuje antagonistów w ludzkim świetle – Jokerowi granemu przez Heatha Ledgera w Batmanie Nolana zaczynamy współczuć, podobnie jak w filmie „Joker”, gdzie ów Cień jest Bohaterem.
Często też Cień przestaje nim być, zaczynamy go rozumieć i przebaczamy jego winy – jak choćby przy postaci Dartha Vadera, który okazuje się Lukę Skywalkerem, czy w finale ostatniej serii „Breaking Bad” Walterowi White, który zrozumiał swoje zbłądzenie i postanowił za nie odpokutować.
SPRZYMIERZENIEC
Tego chyba tłumaczyć nie trzeba, bo Bohater często miewa przyjaciół, znajomych lub kogoś bliskiego. Sprzymierzeniec to kompan, partner, przyjaciel, członek rodziny, ktoś z kim bohater się konsultuje, kłóci lub przeżywa przygody. Często Bohater ma kilku Sprzymierzeńców, niemal całą drużynę – to w większości opowieściach fantasy, ale też komediach i serialach o grupie przyjaciół. Najbardziej znani Sprzymierzeńcy to Don Kichot i jego Sancho Pansa, Sherlock Holmes i Watson, Frodo Baggins i Sam Gamgee, Luke Skywaker i Han Solo, Neo i Morfeusz + Trinity z resztą drużyny, czy żeby daleko nie szukać Geralt i Jaskier. Często też w serialach np. w „Breaking Bad” Walter i Jessie, czy komediowych o przyjaciołach jak w „Jak poznałem waszą matkę” Ted i Barney. W tym ostatnim często Barney mówi o Tedzie, gdy idzie na podryw jako o „wing man”, czyli jego skrzydłowym, gdy podchodzi do dziewczyny. To właśnie istota Sprzymierzeńca – towarzyszenie Bohaterowi w jego akcjach, pomoc a czasem wręcz ratowanie życia. To wszystkie filmy o policjantach, którzy mają partnerów a Szeryfowie zazwyczaj Zastępców itd. To wywodzi się często z westernów, gdzie Bohater ma swojego pomocnika – tzw. Kieszonkowca, czyli kogoś kto jest tak blisko jak kieszeń u spodni… Sprzymierzeniec może być też z innego świata jak np. aniołowie – stąd też mitologicznie wywodzi się Sprzymierzeniec, bo większość religii ma duchy opiekuńcze właśnie, które czuwają obok nad życiem człowieka.
Sprzymierzeniec często pełni funkcję informacyjne – zadaje pytania, ktore widzowie chcieliby zadać Bohaterowi, jest powiernikiem jego myśli. W literaturze możemy napisać co Bohater myśli, a w filmie musi to powiedzieć, więc często mówi to właśnie Sprzymierzeńcowi.
Psychologicznie Sprzymierzeniec symbolizuje ukrytą w nas nieuświadomioną moc.
TRICKSTER
Ostatnim archetypem, który chciałbym tutaj omówić jest Trickster, czyli błazen, żartowniś, klaun, reprezentujący żart, figlarność, chęć zmiany, ulotność, brak powagi, dowcip, zabawa. Najbardziej znany w popkulturze Trickster to oczywiście Joker, ale bardziej ten u Tima Burtona niż u Nolana czy Todda Philipsa, którzy bardziej poszli w stronę choroby psychicznej niż beztroskiej figlarności. Oczywiście u Burtona też jest przerażającą postacią i antagonistą Batmana, ale są momenty, gdzie śmiejemy się z jego żartu… choć nie jest to komfortowe, bo wiemy, że jest wcieleniem zła. Zazwyczaj Trickster bywa postacią neutralną, która rozładowuje powagę w dramaturgii swoim dowcipem. Często też robi psikusa jakiemuś bohaterowi, ale zazwyczaj niewinnego, dla zabawy… W przypadku Jokera zaś zabawa przeradza się w szaleństwo.
Często Bohaterowie są Tricksterami, głównie w bajkach np. Struś Pędziwiatr, Ptaszek Tweety, Kaczor Daffy. Prekursorami byli oczywiście mistrzowie slapsticku: Charlie Chaplin, Buster Keaton, czy ich współczesny odpowiednik Jim Carey, szczególnie w filmach „Maska”, „Ave Ventura”, „Głupi i głupszy”. To także postaci lekkoduchów jak np. Jessie i jego kumple w serialu „Breaking bad”.
PODSUMOWANIE
Dzięki powyższej wiedzy macie od czego się odbić w tworzeniu bohatera. Nie musicie patrzeć tylko w pustą kartkę, wystarczy wykorzystać któryś z archetypów i nadać bohaterom cel jawny i ukryty. Do tworzenia bohaterów przydaje się także rozpisanie ich i odpowiedzi na kilka pytań. Może dobrym pomysłem byłoby stworzenie karty postaci jak w grach RPG wraz ze statystykami i wypisanymi cechami, ale to temat raczej na inny artykuł.
Póki co mam dla Was fiszki fabularne, czyli karty, które możecie wydrukować, pomocne do tworzenia fabuły. Są tam 3 karty BOHATEROWIE, SPRZYMIERZEŃCY i WROGOWIE, które możecie rozłożyć w pionie przy linii narracyjnej PODRÓŻY BOHATERA (patrz rysunek powyżej) umieszczając w ich linii pojawianie się konkretnych archetypów mitycznych, omówionych w tym rozdziale. Możecie łączyć karty ze sobą i w strukturze scenariusza umieszczać pojawienie się konkretnych postaci. Zapraszam do pobierania – wystarczy wpisać swojego maila tutaj: