-
TYDZIEŃ Z ŻYCIA FILMOWCA: Sobota
Zapraszam do obejrzenia mojej soboty tydzień temu:
-
MAXIM W SZKOLE FILMOWEJ – MÓJ PIERWSZY VLOG
Tym razem wpis jako video czyli vlog: !
-
Wigilia filmowców, czas świąteczny a zagrożenie demokracji?
Byłem po raz pierszy na Wigilii SFP i PISF. Na początku byłem przerażony hotelem Hilton, przepychem, błyskiem fleszy i czerwonymi dywanami na których prężyli muskuły starsi koledzy filmowcy… Szybko jednak atmosfera zrobiła się iście rodzinna! Spotkałem mnóstwo kolegów z filmówki z Katowic, których nie widzałem lata! Uścisków i uśmiechów nie było końca. Jak ja za nimi tęskniłem! Czułem się wreszcie jak u siebie, wśród znajomych twarzy. Zupełnie innaczej niż studia doktoranckie na łódzkiej filmówce, gdzie nikogo nie znałem i przez większość czasu, może nawet do teraz czułem się i czasami jeszcze czuję „przybyszem z innych krajów”. Tu wreszcie poczułem się jak w domu. Wszyscy po Katowicach wylądowali w Warszwie…
-
Najlepsze programy do pisania (nie tylko) scenariuszy
Uwielbiam tworzyć i wymyślać historię, uwielbiam też pisać. Przynajmniej tak mi się wydaje i wydawało, jednak ostatnio w momencie kiedy mam zacząć ciągle coś odciąga moją uwagę, ciągle tłumaczę sobie niepisanie brakiem czasu, koniecznością wykonania innych zadań, pracą zarobkową (chociaż pisanie też przecież do niej należy). Szczególne trudności przeżywam także dlatego, że komputer na którym piszemy to także centrum rozrywki – szczególnie, gdy jest podłączony do internetu. Miałem okazję pisać niegdyś na maszynie, były to czasy, gdy byłem dzieckiem, miałem 12-15 lat, wówczas sytuacja była jasna: komputer służył do gier ()w życiu człowiek wtedy nie myślał, że komputer może służyć do czegokolwiek innego), a maszyna do pisania (jak sama jej…
-
Zamachy, Utopia vs Uchodźcy
Europa, która stanęła przed zagrożeniem ze strony radykalnego Islamu w mojej opinii może zacząć rozważać dwie opcję: zechcieć zabronić wyznawania jakiekolwiek religii (co w zasadzie już zaczyna się dziać, choćby w kwestiach symbolii religijych) albo wrócić do korzeni na których została zbudowana, czyli chrześcijaństwa. Jedna z tych opcji mogłaby też przysłużyć się weryfikacji uchodźców/imigrantów – choć to co wymyśliłem to leki hardcore. Ale po kolei. W przypadku pierwszej opcji szykowałby się znów system totalitarny, zabronić siłowo wiary to niemalże jak krucjata ateistów, którą skądinąd już znamy choćby z czasów stalinizmu, czy PRL. Wpadłem kiedyś na pomysł na opowieść fabularną, w której Państwa zakazały wyznawania religii i to każdego jej przejawu…
-
Bohater w filmie dokumentalnym
[paypal_donation_button] Relacja z bohaterem to rzecz fascynująca, często przechodząca od nienawiści do miłości i odwrotnie. Ostatnio siedząc nad pizzą z bohaterem filmu i żywiołowo dyskutując, nie zgadzając się ze sobą, momentami będąc wręcz uszczypliwymi wobec siebie, nasz kolega siedząc z boku i przypatrując się temu w pewnym momencie powiedział „Jesteście jak Kinski i Herzog”, nawiązując do trudnej relacji aktora Klausa Kinskiego z reżyserem Wernerem Herzogiem, o której opowiada film „My best friend”. Oczywiście przesadził z porównaniem, ale w jednym miał rację: reżyser i bohater to niemalże tak trudna relacja jak … małżeństwo…  Długo się zastanawiałem, czy dawać tego posta, bo przecież filmy powinny bronić się same, autor nie powinien…
-
MAMA, TATA BÓG I SZATAN, czyli od fantastyki do realizmu, od depresji do autoterapii
Tata powtarzał mi zawsze, gdy widział mnie zatopionego w lekturę Sapkowskiego, Heinleina, Kinga, czy Dicka, że prawdziwa sztuka i literatura to nie fantastyka, którą byłem zafascynowany, tylko coś prawdziwego, opartego na życiu twórcy, że prędzej, czy później wyrosnę z tego, co teraz czytam… Pukałem się wtedy w myślach w czoło, jakie głupty ojciec wygaduje i dalej odpływajałem w sprawnie napisane światy fantasy i horroru, nie miałem zamiaru z niczego wyrastać, jednak z tyłu głowy to zdanie cały czas brzmiało i wibrowało nie pozwalając o sobie zapomnieć (jak się później okazało tata miał rację, ale szkoda, że tak gadał nie czytając tego, a to była bardzo ciekawa literatura – tak ją…
-
Pierwszy wpis
Podczas studiów reżyserii na Wydziale Radia i Telewizji w Katowicach opowiadano nam na zajęciach, że kiedy Krzysztof Kieślowski uczył w szkole kazał przyszłym reżyserom zakładać tzw. Notatnik reżysera, w którym mieliby notować swoje pomysły i obserwacje. On sam posiadał ich kilka, a jeden mały zawsze przy sobie. Codziennie starał się notować zaobserwowane sytuacje, spisywać zasłyszane dialogi, czy sny… Jedna z anegdot głosi, że pewnej nocy przyśnił mu się niesamowity sen, nadający się na świetny film! Był tak poruszony tym snem, w zasadzie gotowym filmem, że czym prędzej sięgnął do notatnika i wpół-śnie wpół na jawie zapisał ów sen. Był przekonany, że ma genialny temat na film. Gdy obudził się rano otworzył…