KURS DOKUMENTALNY – Tydzień 4 – Pisanie scenariusza fimu dokumentalnego
Dopiero po dokumentacji i ewentualnych zdjęciach uciekających możemy spróbować wymyślić jakąś strukturę narracyjną dla naszej opowieści. Jest to potrzebne głównie do pozyskania finansowania, bo takie są wymogi formalne np. w PISF, czy telewizji. Często jednak taki scenariusz może być pomocny dla nas samych – z chaosu dokumentacji możemy spróbować zrobić porządek narracyjny, dzięki czemu wejdziemy w zdjęcia pewniejsi jaki chcemy zrobić film. Na etapie zdjęć to się może oczywiście zmienić diametralnie jednak mamy bazę od której można się odbić. No dobrze, ale jak napisać scenariusz filmu, który jest dokumentalny? Przecież te sytuacje się nie wydarzyły – będziemy je obserwować i tylko czasem prowokować! Otóż pisząc scenariusz dokumentu trzeba po prostu założyć co nam wyjdzie z tej obserwacji – proponując nie tylko opis bohaterów, ale też konkretne, możliwe do wydarzenia się sceny.
W przypadku filmu „Mama, Tata, Bóg i Szatan” może się wydawać, że nie ma tam struktury narracyjnej – a jednak prawda jest taka, że miałem do tego filmu napisany scenariusz (scenariusze moich filmów dokumentalnych, także tego to dodatkowy materiał, który możesz otrzymać podając maila na dole tego wpisu). Podzieliłem ten scenariusz na 3 części:
- Ekspozycja i przedstawienie bohaterów
- Historia poznania rodziców i mojego poznania
- Odmienne światopoglądy i ja w tym
- Próba spotkania rodziców (w filmie nie dochodzi do niej)
Do każdej z tych części założyłem pewne sceny jak np. pokazanie mamy podczas pielgrzymki do Radia Maryja (która to już była później obserwacyjna), pokazanie taty jako pisarza przy wysyłce książek. To były rzeczy zaobserwowane przeze mnie na codzień, nawet nie potrzebowałem ich dokumentować. Potem historia zapoznania rodziców też była przeze mnie spisana z wiedzy którą miałem, a potem z każdym z nich zrobiłem wywiad. Jeśli chodzi o odmienne światopoglądy to w scenariuszu było dość mało: kościół kontra spotkanie redakcji Faktów i Mitów, czytanie NIE i Naszego Dziennika naprzemiennie, reszta już była obserwacją i wyczekiwaniem – nagrałem dużo materiału, ale mając to na piśmie wiedziałem, które fragmenty odnoszą się do której części tej założonej struktury. W trakcie oczywiście nastąpiły drastyczne wydarzenia jak moja depresja, przerwanie zdjęć, potem powrót i końcówka jest też o tym. Do spotkania też nie dochodzi, bo rodzice się nie zgadzali, więc wtedy zmieniłem scenariusz i założyłem sceny, w których oboje na przemian się nie zgadzają – nie wiedziałem gdzie je nagram, ale wiedziałem że nagram. Końcówka z piosenką „Cudownych rodziców mam” też była wpisana w scenariusz.
Pisanie scenariusza to proces tworzenia także dokumentu, uporządkowanie chaosu powstałego na etapie dokumentacji (czy we własnym życiu), co jak próbuję udowodnić w tej pracy samo w sobie bywa terapeutyczne.
O ile przy filmie o rodzicach było potrzebne nadanie struktury do tego chaosu, o tyle w przypadku filmów „Agnieszki tu nie ma” i „Pielgrzym” struktura niejako narzucała się sama.
W pierwszym z nich: od poznania historii wyjazdu mojej siostry przyrodniej Agnieszki z Polski jako dziecko, poprzez poszukiwania jej w Niemczech aż do znalezienia (lub nie – choć scenariusz zakładał znalezienie jej). W pierwszej wersji scenariusza to my mieliśmy jechać do Niemiec szukać jej – finalnie tata nie chciał, więc miałem jechać sam – tak było w scenariuszu. Ostatecznie w filmie znaleźliśmy ją przez internet, napisaliśmy maila i ona sama chciała przyjechać poznać tatę. Scenariusz został zmieniony – musiałem wówczas też założyć jak będzie wyglądać to spotkanie np. szykowanie się taty do spotkanie i powitanie jej przez tatę na lotnisku – to było wpisane w scenariusz podobnie jak pytania, które im zadam.
W „Pielgrzymie” od początku, czyli przeprowadzonego z bohaterem wywiadu wiedziałem, że chcę opowiedzieć historię niesamowitej przeszłości głównego bohatera Romana jak z przemytnika i pracownika korporacji a potem więźnia stał się pielgrzymem przemierzającym steki kilometrów z Polski do różnych krajów. Ponieważ jednak jego historia to była przeszłość założyłem, że musi być opowiedziana z punktu widzenia nowej pielgrzymki w jaką wyrusza. Strukturą zatem była podróż, założyłem w scenariuszu: ekspozycję bohatera, przygotowanie do drogi, samą podróż i cel podróży. Napisałem bardzo wiele wymyślonych przez siebie scen, które założyłem niemalże w fabularny sposób – oparte były na dokumentacji, w której poznałem jego oraz jego rodzinę bliskich, przyjaciół. Wiedziałem, że ma córkę w Warszawie i że wokół jego rozbitego małżeństwa też chciałbym zrobić ten film. To miał być klasyczny portret dokumentalny. W efekcie w filmie niewiele tych scen ze scenariusza zostało, ale ogólna konstrukcja i tematyka tak.
W filmie „Moje 89 Pokolenie” było trochę inaczej – po obejrzeniu materiałów nadesłanych przez internatów o sobie i swoim pokoleniu według moich wytycznych – wybraliśmy najciekawszych 10 osób i rozpisaliśmy ich historie na podstawie nadesłanych materiałów, które też opisaliśmy oraz takie, których w materiałach nie było – założone przez nas sceny do dokręcenia korespondujące z ich życiem. Na przykład z dokumentacji, czyli przesłanych przez nich materiałów video wynikało, że Łukasz chce się wyrwać ze swojego miasta i słucha hip-hopu – w scenariusz wpisaliśmy, że jedzie na koncert (potem go zapytałem, czy wybiera się na jakiś koncert – i faktycznie się wybrał), Wojtek chce być aktorem – wpisaliśmy w scenariusz, że chodzi na castingi (poszedł na jeden, który nagraliśmy) itd. itp.
Scenariusz zatem pomaga. Oczywiście nie jest on zazwyczaj tak obszerny jak przy fabule, zazwyczaj na kilka stron, ale jest. W USA pisze się zamiast scenariusza tzw. Shot list, czyli listę ujęć/scen do nakręcenia, czasem zawartą tylko w jednym zdaniu np. Przylot bohaterki i powitanie na lotnisku. Scenariusz zaś powstaje dopiero po nakręceniu wszystkich materiałów, kiedy to wybieramy najważniejsze sceny i je spisujemy razem z offem lub dialogami. Bierze się to też z tego, że często w amerykańskich dokumentach jest lektor i to jego układa się pod konkretne nakręcone już obrazy i sceny.
W systemie europejskim, żeby zdobyć dofinansowanie musimy mieć scenariusz przed właściwymi zdjęciami.
ĆWICZENIE Na podstawie dokumentacji napisz scenariusz/treatment swojego filmu dokumentalnego, załóż strukturę narracyjną, opis bohaterów i możliwe sceny.
Scenariusze moich filmów dokumentalnych możesz otrzymać zapisując się na kurs i podając maila tutaj: