Rozdział 8. NAPISAŁEM SCENARIUSZ, czyli CO DALEJ – JAK GO SPRZEDAĆ?
Na początku wielkie gratulacje! Napisałeś swój pierwszy scenariusz – super! Zastanawiasz się co dalej? Muszę cię zmartwić – musisz być cierpliwy i pisać kolejne, bo jest duża szansa, że ten pierwszy nie zostanie nigdy zrealizowany… Chyba, że jesteś geniuszem, ale nawet tacy ludzie muszą czekać na swoją kolej. Na studiach reżyser Maciej Pieprzyca powiedział mi, że muszę mieć minimum 4 scenariusze, z którymi chodzę do producentów – tylko wtedy zwiększę sobie szansę, że któryś dostanie dofinansowanie.
Po napisaniu scenariusza powinieneś znaleźć producenta, który z kolei znajdzie do tego reżysera (jeśli Ty nim nie jesteś) i zacznie szukać pieniędzy – złoży także wniosek do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej na dofinansowanie produkcji filmu z gotowego scenariusza albo jeśli scenariusz wymaga poprawek albo jest tylko treatment to na rozwoju projektu, czyli tzw. development, bo jeśli poszedłeś do producenta z treatmentem – wówczas możesz razem z nim starać się o dofinansowanie na napisanie scenariusza (możesz także sam jako osoba fizyczna ubiegać się o stypendium scenariuszowe na napisanie scenariusza w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej o ile masz już jakiś dorobek scenariuszowy kinowy lub telewizyjny albo jako stypendium Ministra Kultury w kategorii film, jeśli nie skończyłeś 35 lat – warto też zapoznać się z programem Młoda Polska realizowanym przez Narodowe Centrum Kultury).
Jeśli nie jesteś reżyserem warto zainteresować jakiegoś reżysera, z którym pójdziecie do producenta. W Europie a szczególnie w Polsce bowiem, w przeciwieństwie do USA dominuje kino reżyserskie, nie producenckie, w którym to reżyser jest siłą napędową projektu, nie producent, choć oczywiście zaczyna się to powoli zmieniać i jest coraz więcej tzw. producentów kreatywnych, którzy sami wymyślają pomysły a potem szukają scenarzystów i reżyserów do ich realizacji.
W jednym i w drugim przypadku powinieneś znaleźć producenta. Nie próbuj wysyłać scenariusza do telewizji ani Netflixa. Nikt go tam nie przeczyta – zrobią to tylko jeśli wyśle im producent – ktoś kogo kojarzą, najlepiej też z dorobkiem filmowym. Tylko producenci i firmy produkcyjne mogą pchnąć ten scenariusz dalej.
Jak ich znaleźć? To bardzo proste – przez internet: robiąc research albo szukając przez różne stowarzyszenia, np. Stowarzyszenie Filmowców Polskich i jego Związek Autorów i Producentów Audiowizualnych albo KIPA – Krajową Izbę Producentów Audiowizualnych.
Producenci mogą też czasami znaleźć Ciebie… Jak to?! – zapytasz z niedowierzaniem. – Ano tak to – jeśli Twój scenariusz wygra jakiś konkurs! Jest to jednak trochę loteria i kwestia gustów jury, więc na to bym nie liczył, ale próbować hobbystycznie nie zaszkodzi. Najbardziej znanym konkursem w Polsce jest Script Pro, potem Script Fiesta i kilka innych pomniejszych. Są też różne konkursy zagraniczne – można je znaleźć przez stronę Film Freeway.
Konkursy to jednak dodatkowe działanie, nie możesz na nie liczyć, oprócz konkursów szukaj producentów, konkursy mają na celu pomóc Ci ich znaleźć a nie być wybawieniem od wszystkiego. Jeśli nie wygrasz konkursów nie masz co liczyć, że ktoś sam się do Ciebie zgłosi. Wysyłaj swoje teksty do nich i dobijaj się, żeby przeczytali. Producenci to bardzo zajęci ludzie, zazwyczaj trzeba ich przyprzeć by cokolwiek przeczytali. Nie licz, że przeczytają scenariusz.
Producenci na początku nigdy nie przeczytają scenariusza, bo nie pójdą w ciemno za całością historii – nie mają też na to czasu – dostają bardzo dużo propozycji z różnych stron, więc musieli by zająć się czytaniem scenariuszy etatowo – wyślij im treatment albo nawet tylko streszczenie. Jak projekt ich zainteresuje poproszą Cię o kolejną dłuższą formę – po streszczeniu treatment a potem nawet scenariusz. Najważniejsze, żeby przeczytali. Brak odpowiedzi w 90% spowodowany będzie tym, że producent po prostu nie przeczytał Twojego treatmentu a nawet streszczenia… Nie martw się zatem, że coś się nie spodobało tylko spróbuj się z nim skomunikować ponownie. Czasami nieczytanie scenariuszy nie jest spowodowane tylko brakiem czasu, ale także faktem, że nie ma już przestrzeni na kolejne produkcje w danej firmie. Próbuj zatem do innych. Nie wysyłaj tylko do jednego producenta i czekaj w nieskończoność – wyślij do kilku a nawet kilkudziesięciu – ktoś powinien odpowiedzieć. A jak wkurzy Cię ten brak odpowiedzi to zawsze możesz samemu zostać producentem – ja tak zrobiłem 😉
No właśnie, podobnie jak ja możesz także zostać samemu producentem jeśli znasz się na kosztorysach i dysponujesz kontaktami, choć to sprawa niełatwa. Mówi się, że lepiej, żeby twórcy sami nie próbowali produkcji, bo będą oszczędzać kosztem opowieści, ale umówmy się robiąc pierwszy film i tak musisz oszczędzać, bo zazwyczaj będzie to albo mikrobudżet albo tzw. Pierwszy Film w Studiu Munka. Zatem to trochę mit, że twórcy nie powinni być producentami – w USA większość reżyserów a nawet aktorów prędzej czy później zostaje producentami, choć tam jest system producencki, więc pewnie dlatego, chcą mieć realny wpływ na dzieło, które tworzą – w Polsce i Europie mamy system autorski, więc reżyserzy mają największy wpływ na swój film. Ja osobiście próbuję być producentem – mamy z moją wspólniczką producentką Martą Pielasz spółkę UNSIN STUDIO, więc jak coś zapraszamy ze streszczeniami/treatmentami też do nas, choć nie gwarantujemy, że na wszystkie odpowiemy, szczerze mówiąc wszystkie sloty produkcyjne raczej mamy zajęte i w 99% nie odpowiemy, ale jeśli chcecie wysłać zapraszamy – to nasza strona: www.unsin.studio
Nie próbujcie jednak tylko u nas – wysyłajcie też do innych, tutaj zestawienie producentów KIPA: http://kipa.pl/producenci> (nas jeszcze tu nie ma, bo mamy dopiero pierwszy duży film w produkcji 🙂 )
Także piszcie, wysyłajcie, piszcie, wysyłajcie, piszcie i tak aż do skutku! I najważniejsze – po pierwszych niepowodzeniach nie załamujcie się.
To już koniec Poradnika Pisania Scenariuszy w Pigułce (bez pigułki). Dajcie znać w komentarzach albo na Facebooku ( www.facebook.com/notatnikrezysera ), czy ten poradnik się komuś przydał, czy coś w was otworzył, poszerzył wiedzę a może poruszył rzeczy, o których nie mieliście pojęcia. Mam nadzieję, że komuś się to przysłużyło – ma już potrzebną wiedzę i teraz tylko kwestia zabrania się za robotę.
No to do dzieła – piszcie swój kolejny najlepszy w życiu scenariusz! Powodzenia!