Film dokumentalny,  Warsztat filmowy

KURS DOKUMENTALNY 2020 – TYDZIEŃ 5: Zdjęcia właściwe / Praca na planie

Mając scenariusz, spis ujęć lub chociaż strukturę filmu, który chcemy opowiedzieć możemy wejść w etap zdjęciowy. Jesteśmy wówczas już z pełną ekipą zazwyczaj: dźwiękowcem, operatorem, asystentami, kierownikiem produkcji.

Mając scenariusz wiemy co chcemy nakręcić, ale bardziej na zasadzie konspektu niż wiernego trzymania się scenariusza. W większości zdjęcia są obserwacyjne w pewnych założonych miejscach i sytuacjach. Na planie reżyser prowadzi dany temat np. pyta o coś bohaterów, prowokuje lub po prostu obserwuje zaistniałą sytuację jak np. spotkanie rodzinne, wyjazd w podróż, rozmowy z napotkanymi osobami.

Czasami jednak ta obserwacja ma pewne założenia reżyserskie. Np. w filmie „Pierwsza miłość” podczas obserwacji ślubu i wesela bohaterów reżyser kazał obserwować tylko pannę młodą, pomijając gości, czy nawet pana młodego. Na reakcji jednego z bohaterów tego wydarzenia zbudowana jest ta scena. Wyobrażacie sobie takie video ze ślubu, gdzie tylko panna młoda jest cały czas filmowana? Robiąc taką scenę trzeba pamiętać, że robimy film dokumentalny a nie ślubny…

ĆWICZENIE 1. Nagraj jakieś wydarzenie ważne dla Twojego bohatera – po prostu je obserwuj, ale skup się w tej obserwacji tylko na jednym z twoich bohaterów. Filmuj tylko jego reakcję, twarz, zachowanie, innych pomijaj, umieść w przestrzeni pozakadrowej (niewidocznej dla widza), nawet jak coś mówią do bohatera filmuj tylko jego twarz a nie ich. Załóż sobie, że to on jest w centrum tego wydarzenia

Mając scenariusz często musimy się od niego odbić, bo zaskakują nas rzeczy, które się wydarzają i których nie przewidzieliśmy w scenariuszu. To jest magia dokumentu, jak mówił Hitchcock w fabule reżyser jest Bogiem a w dokumencie Bóg jest reżyserem. Np. w filmie „Pielgrzym” mieliśmy z operatorem bilet samolotowy do Moskwy wraz z biletem powrotnym. Mieliśmy się spotkać z bohaterem pod Moskwą, przed finałem jego pielgrzymki. To była decyzja reżyserska, że nie idziemy z nim w drodze podczas pielgrzymki, tylko spotykamy się w różnych miejscach, natomiast w drodze bohater ma ze sobą kamerę, którą sam nagrywa własny dziennik. Po wylądowaniu w Moskwie pojechaliśmy na spotkanie – Roman Zięba – bohater filmu – ucieszył się na nasz widok. Myśleliśmy, że będzie razem z Wojtkiem, współpielgrzymem a był sam – to było pierwsze zaskoczenie. Pytaliśmy co się stało, opowiedział nam, że się zgubili, poszli inną drogą, ale mają się spotkać w Moskwie. Nagraliśmy scenę jak Roman idzie i nam się zwierza, że dotarło do niego, że on już nie musi więcej chodzić, że Bóg już wszystko za niego wycierpiał, że te pielgrzymki może są zbędne. Następnie poza kamerą przypomniałem mu sen jednego z jego przyjaciół, który nie finalnie nie zgodził się na wzięcie udziału w filmie. Sen był o tym, że Roman nie dochodzi do Moskwy, tylko wraca do żony. Wtedy Roman stwierdził po chwili nam do kamery, że może powinien załatwić coś co nie było załatwione, czyli wrócić do żony i po prostu z nią porozmawiać, nie liczyć na nic więcej. Wtedy to podejmuje decyzję o zaprzestaniu pielgrzymki i powrocie do Polski. Spotyka się z Wojtkiem i jemu też to oznajmia, chce jednak przejechać też przez Kijów, gdzie mieli wracać, kupuje bilety na pociąg. Wtedy to podejmujemy decyzję z operatorem, że ignorujemy nasz samolotowy bilet powrotny do Polski i wracamy z naszym bohaterem pociągiem… To jest właśnie to nieprzewidywalne, które zdarza się podczas zdjęć i na które musimy być otwarci, inaczej lepiej nie robić dokumentów.

Realizując film „Moje 89 Pokolenie” zebrałem materiał od internatów, ale do niektórych bohaterów pojechałem z kamerą. W jednej ze scen rozmowy pary bohaterów Joli i Mikołaja nic nie inscenizowaliśmy tylko poprosiłem, żeby ze sobą porozmawiali, być może w pewnym momencie podrzuciłem im jedynie temat, aby porozmawiali o miłości. Z tego zrodziła się świetna scena pod koniec filmu, której nie było w scenariuszu. Możesz obejrzeć cały ten film tutaj:

ĆWICZENIE 2. Nagraj rozmowę Twojego bohatera z kimś dla niego bliskim. Poproś na początku by po prostu ze sobą porozmawiali jak zazwyczaj, nagraj też momenty ciszy, gdy nie rozmawiają, wyczuj moment i podrzuć tematy rozmowy, jakie chciałbyś między nimi usłyszeć np. o miłości, marzeniach lub czymkolwiek innym, co będzie ci pasowało do tematu

To są właśnie te momenty, gdy reżyser coś uruchamia podczas obserwacji, nie może jednak przegiąć np. inscenizować w pełni pewnych sytuacji, wymyślać bohaterom dialogów, bo wtedy to nie jest film dokumentalny, tylko fabuła. Jest oczywiście gatunek inscenizowanego filmu dokumentalnego, ale wówczas dotyczy to głównie filmów historycznych albo takich, w których opowiadamy o przeszłości, gdzie odtwarzamy jakąś sytuację która wydarzyła się kiedyś, często nawet z aktorami. W klasycznym filmie dokumentalnym inscenizację należy ograniczać do minimum np. poprosić bohaterów by jeszcze raz przeszli z jednego miejsca do drugiego, jeśli nie udało się tego nagrać podczas obserwacji.

Kolejnym dopuszczalnym zabiegiem reżyserskim w dokumencie jest tak zwana prowokacja – kiedy bohater czegoś się nie spodziewa co zaraz się wydarzy, niejako za sprawą reżysera. Na przykład w przytaczanym już filmie „Pierwsza miłość” Kieślowski poprosił dzielnicowego, aby przyszedł do nowego mieszkania bohaterów na kontrolę. W tej scenie bohaterowie malują mieszkanie i nagle dzwoni dzwonek do drzwi, wchodzi milicjant i rozmawia z nimi. Bohaterowie są zdziwieni a reżyser to obserwuje.

ĆWICZENIE 3. Wymyśl jakąś prowokację i zrealizuj bohaterowi – coś czego nie będzie się spodziewał. Nagraj prawdziwą reakcję

To są dopuszczalne metody dla konserwatywnych dokumentalistów, natomiast od strony produkcyjnej warto odnotować, że czasy trochę się zmieniły i twórcy dokumentalni muszą się dostosować do warunków produkcyjnych, które zakładają określoną, niewielką zazwyczaj ilość dni zdjęciowych, konieczność uzyskania zgód nie tylko od osób filmowanych, ale także od miejsc, w których odbywa się realizacja. Z tego też powodu w obecnych czasach jednak nie można polegać tylko na obserwacji, ale coraz w większym stopniu na inscenizacji w oparciu o zaobserwowane sytuacje, czyli odtwarzaniu prawdy dokumentalnej w sposób częściowo fabularny, ale zgodny z faktami. Podam przykład: w obecnie produkowanym przeze mnie filmie mamy opowieść dziejącą się w drodze po Polsce – zdecydowaliśmy, że najpierw zrobimy 3 dni zdjęciowe i pojedziemy do 2 miejscowości a po tygodniowej przerwie kolejne 5 dni zdjęciowych i 3 następne miesjcowości. W filmie jednak będzie to pokazane jako jedna droga, dlatego w pierwszy dzień zdjęciowy drugiej tury zdjęć bohaterowie zostali poproszeni przez reżysera o założenie tych samych strojów, co w ostatni dzień zdjęciowy pierwszej tury. To działanie spotykane w fabule, gdzie musimy pilnować tzw. „kontynuacji” (w fabule nawet jest za to odpowiedzialna specjalna osoba tzw. script lub sekretarz planu, który pilnuje tych samych ubrań, okularów albo w której ręce aktor trzymał rekwizyt np. broń jeśli kręci się w inne dni tę samą sekwencję np. pościgu). W tym wypadku jest to jednak zgodne z prawdą, bo tak by było gdyby podróż odbywała się za jednym zamachem.

W filmie „Agnieszki tu nie ma” moja przyrodnia siostra na początku nie zgodziła się na nagrywanie, tata wtedy też powiedział, że nie chce, aby ich pierwsze spotkanie było rejestrowane – uszanowałem moich bohaterów, dlatego odbiór Agnieszki z lotniska przez tatę odbył się podczas jej drugiego przylotu do Polski, choć w filmie nie jest o tym powiedziane i filmowane jakby to był jej pierwszy przylot. Musieliśmy się najpierw poznać z siostrą bez kamery, żeby wyraziła zgodę na film i abyśmy mogli umówić się na filmowanie, gdy przyleciała po raz kolejny. Ponieważ jednak odstęp między przelotami nie był długi a kontaktu z nią nie było prawie 30 lat, za drugim razem wszyscy bohaterowie zachowywali się tak samo jak za pierwszym – dalej była to dla nich przełomowa sytuacja, w której byli naturalni

Podział funkcji też jest istotny podczas zdjęć – nie możesz wszystkiego robić samemu/samej – minimalna ekipa na planie dokumentu to reżyser, operator, dźwiękowiec i kierownik produkcji. Jeśli potrzebujemy nakręcić coś kameralnie to możemy zrezygnować z części ekipy np. próbować samemu robić dźwięk wraz z operatorem obrazu albo kierować planem bez kierownika produkcji. Ten ostatni przydaje się też do zbierania zgód na wizerunek od osób, które zostaną zarejestrowane a także załatwienia zgód w miejscach realizacji – teoretycznie możemy to robić sami, ale podczas robienia filmu powinniśmy mieć komfort skupienia się na działaniu twórczym, dlatego powinniśmy mieć ekipę. Operator obrazu zajmuje się sprawą wizualną, ale to reżyser decyduje często co filmować, dlatego często jest stanowią niemalże „ciało zespolone”, reżyser „przytulony” do operatora dyszy mu nad uchem – to częsty widok na planie filmu dokumentalnego, na którym to raczej nie można sobie pozwolić na osobne stanowisko z podglądem. Operator dźwięku zaś, czyli potocznie dźwiękowiec, działa niezależnie, zbierając dźwięk przy użyciu mikroportów i tyczki z mikrofonem – w tej chwili nie jest nawet związany z kamerą kablem, bo albo nagrywa na swój recorder spięty timecode’m z kamerą albo przesyła dźwięk bezprzewodowo do kamery. Przy większym planie można sobie pozwolić na asystenta kamery, czy nawet II reżysera (to nie jest współreżyser – w fabule jest odpowiedzialny za drugi plan a tutaj pomaga reżyserowi, tworzy kalendarzówki, przeprowadza wstępne lub nawet właściwe wywiady według wytycznych głównego reżysera).

Tak jest w przypadku tradycyjnych filmów, jednak jeśli chodzi o filmy osobiste z nurtu ekshibicjonizmu autora często jest tak, że to on sam chwyta za kamerę, żeby wytworzyć bardziej intymną sytuację ze swoimi bohaterami, którymi często są jego bliscy. Wówczas jednak pilnuje dźwięku sam i robi wszystko tak jakby był jednoosobową ekipą filmową.

Jednoosobowa ekipa to obecnie bardzo popularne zjawisko dzięki używaniu DSLR przez filmowców – teraz niezależny i amatorski filmowiec to zarówno reżyser jak i operator i montażysta. Potrafi zrobić wszystko. O ile przy filmach, w których autor jest też bohaterem jest to dopuszczalne o tyle przy klasycznych dokumentach jest nie do zrozumienia, bo to utrudnia pracę. Wiadomo, że jak nie mamy budżetu to ograniczamy ekipę, ale uzbieramy chociaż na dźwiękowca, bo potem film będzie nie do oglądania i zrozumienia przez zły dźwięk. Zachęcałbym do realizacji filmu z ekipą, będzie na pewno lepszy.

ĆWICZENIE 4. Skompletuj najprostszą ekipę: operatora, dźwiękowca, kierownika produkcji – znajdź wśród znajomych lub poszukaj na grupie – zróbcie razem 3 dni zdjęciowe – ustalcie termin i nakręćcie materiał

Życzę wszystkim powodzenia na etapie zdjęć. W następnej lekcji zajmiemy się montażem – macie tydzień, aby coś nakręcić i wrzucić materiał w komentarzu. Do niektórych komentarzy odniosę się w następnej lekcji. Zapraszam.

A jeśli chcecie dodatkowe materiały do tego kursu zapiszcie tutaj swojego maila:

Translate »