Projekcje

Zamachy, Utopia vs Uchodźcy

Europa, która stanęła przed zagrożeniem ze strony radykalnego Islamu w mojej opinii może zacząć rozważać dwie opcję: zechcieć zabronić wyznawania jakiekolwiek religii (co w zasadzie już zaczyna się dziać, choćby w kwestiach symbolii religijych) albo wrócić do korzeni na których została zbudowana, czyli chrześcijaństwa. Jedna z tych opcji mogłaby też przysłużyć się weryfikacji uchodźców/imigrantów – choć to co wymyśliłem to leki hardcore. Ale po kolei.

W przypadku pierwszej opcji szykowałby się znów system totalitarny, zabronić siłowo wiary to niemalże jak krucjata ateistów, którą skądinąd już znamy choćby z czasów stalinizmu, czy PRL. Wpadłem kiedyś na pomysł na opowieść fabularną, w której Państwa zakazały wyznawania religii i to każdego jej przejawu pod groźbą więzienia. Działoby się to na tereanach Unii Europejskiej, a co za tym idzie Polski, dlatego dotyczyłoby religii chrześcijańskiej. Liturgie takie jak Msze Święte odbywałyby się zapewene potajemnie w mieszkaniach w kamienicach lub piwnicach, gdyż kościoły byłyby zniszczone. Wyobraziłem sobie taką scenę: Msza Wigilii paschalnej. Ciszę przecina śpiew: Światło Chrystusa!. W ciemności zostaje zapalona świeca. Tłum odpowiada: Bogu niech będą dzięki. Świeca paschalna zostaje wniesona na ołtarz zrobiony z domowego stołu. Wspólnota rozmodlona, podniosła chwila, a tu nagle BUM, szyby pękają, do domu wpada oddział antyterrorystyczny…

– Na ziemię! Nie ruszać się – krzyczą policjanci. Wszyscy posłusznie padają na ziemię. Jeden z mężczyzn, który nie dosłyszał był rozmodlony z zamkniętymi oczami pozostał jako jeden który stał w miejscu. Policjant uderzył go mówiąc: – Jesteście aresztowani za nielegalne odprawianie zabronionych praktyk religijnych i skierowani do trasnsferu wspomnień…

No właśnie tutaj się zatrzymajmy, bo to już hard sf, a nawet cyberpunk – pomyślałem po prostu, że wiara byłaby wypalana przez wymazywanie wspomnień o niej, dobieranie się do mózgu, aby wyrzucić z niego całą wiedzę o Bogu Trójjedynym. Taki klimacik. Oczywiście cała reszta skupiałaby się na głównym bohaterze, który miałby ją przywrócić Europie… odzyskać wspomnienia. Najlepiej jakby bohater był charyzmatykiem z Odnowy w Duchu Świętym – taki chrześcijański Neo z Matrix’a 🙂

Powiedziałem kiedyś o tym pomyśle znajomemu dominikaninowi, a on zajarał się tym tematem, mówił, że zawsze zastanawiał się nad podobną rzeczą, czy gdyby nie było wiary, tak jak przecież na początku chrześcijaństwa to jak człowiek znów doszedłby do niej, czy nie podobnie jak wtedy?

Przecież sam Jezus zastanawiał się czy jak przyjdzie po raz drugi do nas to zastanie wiarę na tym świecie… Tak właśnie rozkminiał ów dominikanin, mieliśmy nawet spróbować coś napisać razem, ale nie wyszło. Gdyby znalazł się jakiś scenarzysta, którego rusza ten temat zapraszam do kontaktu.

Ale ja nie o tym, to przy okazji szerszego tematu jaki chciałbym podjąć poruszony tym co wydarzyło się w Paryżu. Zatem wracając: byłby to pierwszy sposób poradzenia sobie z kryzysem z radykalnymi muzułmanami. Zabronić wszystkich religii. No bo przecież w myśl poprawności politycznej nie możnaby zabronić tylko jednej religii, trzeba zabronić wszystkie – być w tym fair. Oczywiście jest to dystopia – totalitaryzm. Czym będziemy się różnić od narzucających wiarę muzułmanów. Noi pytanie także co dać w zamian?

No właśnie i z tym pytaniem wróćmy do drugiej możliwości jaką Europa mogłaby podjąć, aby poradzić sobie z kryzysem. Uwaga również powieje radykalizmem, ale to tylko teoria, wykminione myślenie twórcy, znów bardziej pomysł na film niż recepta dla rządów… Tak jak mówiłem na wstępie – druga opcja to wrócić do korzeni na jakich wyrosła, a jakimi było chrześcijaństwo. Za tym jednak idzie pewna konkretna koncepcja, ale o tym za chwilę.

Po ostatnich zamachach w Paryżu słuchałem opinii ekspertów w studiach telewizyjnych. Jeden z ekspertów mówił odnośnie asymilacji muzułmanów z naszą kulturą w kontekście Francji, w której obywatelstwo zdobywa się poprzez prawo ziemi, w której istotą jest multikulturowość. Ekspert mówił, że być może zabrakło w tej asymilacji alternatywy dla tego w co muzułmanin wierzy, w świecie, gdzie każdy może mieć rację, relatywizmu, być może nie miał dla siebie oparcia, nie widział zasad Islamu w tym świecie Zachodu, nie mógł się zasymilować.

Jakiś czas później przyszły Minister Spraw Zagranicznych Witold Waszczykowski skrytykował tego typu wypowiedzi, że nie możemy mówić że to nam czegoś zabrakło.

Pan Minister nie pomyślał jednak, że można ten brak, o którym tu mowa potraktować w sposób, z którym by się na pewno zgodził – mianowicie – być może zabrakło wspólnego systemu wartości, zabrakło religii właśnie, być może w asymilacji muzułmanów paradoksalnie zabrakło korzeni chrześcijańskich!

Wiadomo, że muzułmanie mają poszanowanie dla osób wierzących, religijnych, a gardzą ateistami, świat Zachodu z jego grzechami traktując jako dzieło szatana. To z tym walczą. Gdyby widzieli ludzi wierzących, łatwiej byłoby im polubić świat Zachodu. Oczywiście mówi się, że walczą z chrześcijanami, ale przede wszystkim walczą z niewierzącymi – z Zachodem tonącym w grzechu, z którym utożsamiają chrześcijaństwo tak naprawdę go nie znając! Widzą chrześcijan, którzy odeszli od zasad, może gdyby zobaczyli, że nasza cywilizacja jest oparta na wartościach a nie na konsumcjoniźmie, używkach, łatwym seksie, byłoby łatwiej na porozumienie.

No bo jaką alternatywę ma dla muzułmanina Unia Europejska? Niewiarę, ateizm, nihilizm. Oczywiście niektórzy to ładnie nazwają wiarą w rozum, racjonalność, ale nie w Boga. A przecież Bóg nie wyklucza rozumu! Muzułmanin, który wierzy w Boga nigdy nie przyjmie takiego systemu wartości, a w zasadzie jego zaprzeczenie. Jest gotów umrzeć by bronić wartości. Dlatego odrzuca także demokrację, kulturę Zachodu i krzyżowców, bo utożsamia ich z niewiarą i grzechem. Nie ma szansy na poznanie naszej wiary. Gdyby przedstawiać demokrację wraz z wartościami chrześcijańskimi, kładąc na nie, a nie na demokrację nacisk, może łatwiej by było o zrozumienie, akceptację, a może nawet konwersję!

fatima109074_flaga-unia-europejska

Unia Europejska w momencie powstawania miała być oparta na wartościach chrześcijańskich. Za jej twórców uważa się Konrada Adenauera, Roberta Schumana, Alcide de Gasperiego, Jeana Monneta, którzy byli chrześcijańskimi demokratami, a obecnie trwa nawet proces beatyfikacyjny jednego z nich… Chcieli, aby państwa Unii zjednoczyły się pod wspólnym sztandarem wartości chrześcijańskich. Wraz z kolejnymi traktatami jednak Unia odchodziła od idei ważnych dla założycieli, odrzucając Boga w kolejnych konstytucjach.

Może w obliczu Islamu powinna do nich powrócić?

ojcowie-zaoyciele-wer-do-internetu-5-638

Mówi się teraz dużo o uchodźcach, a w zasadzie imigrantach, szczególnie po tym co wydarzyło się w Paryżu. (Ci którzy jeszcze mają wątpliwości, że ataki w Paryżu nie mają związku z falą imigrantów – sam jeszcze do nich trochę należę, ale już mniej – odsyłam do tego dającego do myślenia wpisu Maćka Gnyszki, zamieszczonego już jakiś czas temu na jego blogu: http://maciejgnyszka.pl/6-rzeczy-bez-ktorych-nie-mozesz-dyskutowac-o-imigrantach/ ).

Jedni są za tym by ich nie wpuszczać, inni aby wpuszcać, ale poddawać cytuję solidnej identyfikacji i weryfikacji. Do tej pory byłem gorliwym wyznawcą wpuszczania ich z otwartymi ramionami! Oczywiście – mówiłem sobie – po poddaniu owej magicznej weryfikacji… Problem jednak w tym, że Europa nie wie jak poddawać ich weryfikacji… szczególnie że często słyszymy, że imigranci niszczą paszporty. Europa nie wie czy to uchodźcy, czy imigranci, Europa nie jest w stanie ich zidentyfikować. Mówią o tym ciągle w mediach różni generałowie, osoby ze służb, że to jest zderzenie z inną kulturą i nie da się ich do końca zweryfikować! Sprawa Paryża to potwierdza – przecież tam działały najlepsze służby!

Zastanawiając się nad tym wymyśliłem ostatnio rozwiązanie jak można ich weryfikować. Jestem daleki od bycia kato-talibem, ale wydaje mi się ono po prostu ciekawe, nie wiem czy skuteczne, ale na pewno nadające się na jakąś filmową historię. Otóż skoro to jest zderzenie dwóch cywilizacji moim pomysłem na weryfikację jest… CHRZEST.

Jeżeli chcesz imigrować do Europy przyjmij jej wartości – ochrzcij się. I to wcale nie pod mieczem – po prostu – wiążesz swoje dalsze życie z naszą cywilizacją przyjmij jej wartości, są przecież bliskie temu, co Ty wyznajesz. Jeśli nie – wracaj. Chcemy Cię przyjąć, ale to nasz sposób weryfikacji. Myślę, że w ten sposób można uniknąć ekstremistów, którzy nigdy nie przyjmą chrztu…

Niejeden z was popuka się w głowę i powie: co za bzdury – żaden muzułmanin nigdy się nie ochrzci!

Otóż nieprawda, mogę zaświadczyć, że byłem kiedyś zupełnym przypadkiem bo podczas świąt na Wigilii paschalnej świąt Wielkiej Nocy u dominikanów, kiedy to chrzczony był dwudziestokilkuletni Sajid – muzułmanin. Wiecie, co było najpiękniejsze dla mnie podczas ten uroczystości? Kiedy kapłan spytał go:
– Jakie imie sobie wybrałeś na chrzest?
Sajid odparł:
– Karol.
A potem odbył się chrzest. I tak oto Sajid stał się Karolem.

Piękne prawda? Czemu by tego nie powtórzyć z tymi którzy pukają do naszych drzwi – pytanie jednak czy to nie byłby rodzaj przymusu… A chrzest jednak powinien być brany dobrowolnie. Nie mnie to jednak oceniać, poddaje pod rozkminkę ten pomysł i może po prostu kiedyś zrobię o tym film, a póki co niech Europa się zastanowi, czy nie powrócić do tego co było jej korzeniami.
W przeciwnym razie może przestać być Europą i to my będziemy zmieniać imiona… Albo już nie zdążymy. Póki co: Viva le France!

1924144906

 

Translate »